czwartek, 13 kwietnia 2017

Vlog #4

Hejka!!! Dziś znowu byłam w stajni, ale z koleżanką,bez Koniary 5115. Miałam jechać na rowerach do stajni z koleżanką, ale dosyć rano padało i w ogóle. Lecz później się przejaśniło i wyszło słońce. dlatego wolałyśmy jechać busem. Miałyśmy spotkać się przy mojej szkole i boisku przy niej, ale obie byłyśmy przy dwóch wejściach na teren szkoły. Ale jechać pojechałyśmy w końcu. A dwie godziny przed umówioną godziną spotkania, zorientowałam się, że po wczorajszej stajni zostawiłam bryczesy na balkonie, a w nocy padało. Namęczyłam się z wysuszeniem ich. Trochę mi w tym suszarka pomogła... Lecz gdy wspinałyśmy się już po drugiej górce zaczęło kropić, a my załamanie modliłyśmy się, aby instruktorka była. A koleżanka jeszcze prosiła o to, aby miała jazdę, bo ona nie jest na wolontariacie. Lecz moja instruktorka powiedziała nam, że nie ma dzisiaj jazd, bo za mocno leje deszcz. Chodź, gdy się przejaśniło sama myślała, że będą mogły być normalnie jazdy. I w tym momencie przyszedł nasz kolega, też wolontariusz. Więc instruktorka pozwoliła nam czyścić konie. Zaczęłam czyścić od Natana, kolega wyczyścił tylko Oriona, a moja koleżanka wyczyściła Orunię. Później pani zauważyła, że Noćce coś się stało, bo leży jak kiedyś. W tym czasie, aby nie przeszkadzać przy Noćce koleżanka przeniosła się do mnie i razem czyściłyśmy konie. Wyczyściłyśmy Feryta, Rekina i Nubira. Po wyczyszczeniu Rekina zrobiłyśmy sobie przerwę i poszłyśmy popatrzeć jak nasz kolega uczy psa pani instruktorki Szamana skakać przez ,,przeszkody". Później zaczęliśmy się bić bacikami i batem do lonżowania. Chodź zacięta walka toczyła się między Kolegą i koleżanką, to ja też czasem oberwałam albo walnęłam kogoś. Konie patrzyły się na nas z zaciekawieniem, bowiem trochę dziwnie to wyglądało. Później miałyśmy iść na busa z koleżanką, ale ten nam uciekł. I kolega postanowił pokazać nam przystanek na którym często jeżdżą busy. Lecz, aby tam dojść musiałyśmy biec za nim z górki błotnej, bowiem był on na rowerze. Na przystanku miały jeździć busy według rozkładu co 10 lub 5 minut. A pierwszy zobaczyłyśmy, gdy już byłyśmy blisko centrum miasta. Więc przeszłyśmy się całą drogę ze stajni ja trochę dalej na osiedle, a koleżanka bliżej centrum szła. Ze stajni na osiedle miała dokładnie 8 kilometrów. Byłam wykończona. Dziś nie było za ciekawie  w stajni, ale w najbliższym tygodniu jadę prawie codziennie tam. W tym w lany poniedziałek. Koleżanka mi już powiedziała, że jak będę chciała jechać w śmingus dingus do stajni to mam zabrać ze sobą ubrania na zmianę😃😁😄
To tyle na teraz
Pa
Pisała
koniara8448

Brak komentarzy: